Zorro był niezwykłą postacią. Żył według własnych zasad, wspierał biednych, stawał po stronie uciśnionych, wymierzał sprawiedliwość, a nawet pamiętał aby „podpisać się” słynnym „Z” pod swoimi czynami. Podziwiamy go i pamiętamy o nim, bo był sobą. Był autentyczny.

Czym właściwie jest autentyczność? Autentyczny, czyli „wiary – godny”. Człowieka autentyczny, to ten, któremu się ufa, ponieważ nic nie ukrywa i jest w porządku wobec samego siebie. Postępuje w zgodzie ze sobą. Trudno oceniać czyjąś „autentyczność” i nie nią się chcę tu zajmować, ale sobą. Bo autentyczność jest również stanem, który można u siebie stwierdzić – lub stwierdzić jego brak.

Człowieka autentyczny, to ten, któremu się ufa, ponieważ nic nie ukrywa i jest w porządku wobec samego siebie.

„Bądź sobą, inni są już zajęci”(Oscar Wilde)

Od dzieciństwa jesteś kształtowany, uczony reguł, spełniania oczekiwań, umiejętności dostosowania się do otoczenia. Najpierw przez rodziców, potem nauczycieli, wykładowców, wreszcie przez pracodawcę. Dzień po dniu uczysz się jak najlepiej funkcjonować w społeczeństwie, co opłaca się robić, a czym nie warto się zajmować. Jednak, spełniając tysiące wymagań innych, niejednokrotnie zapominasz o sobie.

Pierwszy krok do budowanie swojej marki – bądź autentyczny.

Obecnie coraz więcej osób zaczyna interesować się pojęciem marki osobistej, jaką budują w życiu zawodowym i prywatnym. Coraz częściej zauważamy, że imię
i nazwisko ma się jedno i wszystko, co robimy, ma wpływ na to, z czym to nazwisko będą utożsamiać inni. Najmocniejsze marki budowane są na autentyczności, na naszych prawdziwych cechach, na tym w co wierzymy.

Przykładem takiej marki jest Chanel. Coco dzieciństwo spędziła w zakonnym sierocińcu, skąd wzięła się jej słabość do czerni i bieli. W dorosłym życiu była kochliwa, miała wielu mężczyzn i sięgała do ich szaf, adaptując do damskiej garderoby wszystko, co warte uwagi: koszule i krawaty, polo i flanelę, motywy rosyjskie, czy angielskie. Chanel w zgodzie z sobą zrewolucjonizowała całą naszą garderobę. Odważyła się żyć po swojemu, zakładać spodnie, zdjąć gorsety i skracać sukienki (słynna mała czarna). Jej marka jest silna, bo autentyczna.

Jak zatem poznam, czy jestem autentyczna?

Nasze ciało nie kłamie. Zatem czucie się nieswojo jest pierwszą oznaką tego, że nie popieramy całkowicie tego, co robimy, mówimy lub reprezentujemy. Ciało wyraża coś innego niż nasza wypowiedź. Jesteśmy zażenowani, zduszeni, i zahamowani. Konieczność znajdowania się w takim stanie jest nieprzyjemna. Im bardziej zważamy na fakt, jak się czujemy w danej sytuacji, tym szybciej wyczujemy, kiedy jesteśmy bardziej autentyczni, a kiedy mniej lub wcale.

Słyszymy czy słuchamy?

Czasem nie słyszymy samych siebie. Żyjemy szybko, „na wydechu”, nasze dni pełne są pracy i obowiązków. Nasze umysły zaprzątnięte ważnymi sprawami, planami, zmartwieniami. W tym codziennym galopie traktujemy swoje ciała jako narzędzie do realizowania zadań. Cały czas ciała do czegoś używamy, patrzymy na nie z zewnątrz. Zwykle – nie słuchamy go. Bywa, że zaczynamy słuchać, co nasze ciało do nas mówi, gdy dopada je jakaś choroba. Dopiero choroba bywa przystankiem wyzwalającym. Tylko, czy koniecznym aby posłuchać tego, co dla nas ważne i autentyczne?

Renata Wasylów, Doświadczony menedżer, zarządzający takimi markami jak Michelin, Nurofen, Vanish, Air Wick, Strepsils, Pedegree. Certyfikowany Trener Biznesu & Coach ICF. Specjalista w zakresie rozwoju osobistego i przywódczego.